Nie pisz szarf, wydrukuj!

Andrzej DąbrowskiWF 2 Comments

Dziś w kwiaciarni bardzo pomocnym urządzeniem jest drukarka do szarf

Moje pierwsze działania około biznesu florystycznego to były zlecenia pisania szarf pogrzebowych i struganie kołków do wieńców. To były czasy kiedy kończyłem technikum, a kwiaciarnię prowadzili wtedy moi przyszli Teściowie. Ja pomagałem w zaopatrzeniu kwiaciarni i przyglądałem się z boku na to jak wygląda ten biznes. Kołki do wieńców to był wtedy bardzo potrzebny produkt, który często używano w kwiaciarni. Mając dostęp do stolarni i odpadków drewnianych mogłem rozpocząć chałupniczą produkcję na potrzeby kwiaciarni. Aby wykonać wieniec pogrzebowy starą techniką kwiaty cięte obcinano na długość kilkunastu centymetrów i wraz z gałązkami świerkowymi dowiązywano do kołka drutem. Tak przygotowane elementy wbijano w poduszkę z trocinami umocowaną na podkładzie wieńcowym, tworząc kwiecistą kopułę wieńca. Dzisiaj gdy mamy dostępne florety z gąbką florystyczną, ta technika może wydawać się archaiczna i jest dla wielu florystów nieznana, ale wtedy była bardzo praktyczna.

Kołki do wieńców, kto je jeszcze stosuje?

Odrobina historii

Na początku lat 90 ubiegłego wieku szarfy do wieńca to było coś ekstra. U nas lokalnie pisał je pewien pan, w zasadzie to je malował pędzelkiem na papierowej bądź tekstylnej szarfie. Jednak ten pan miał nieprzewidywalną przypadłość, często niedomagał i bywały momenty, kiedy nie było komu tych szarf pisać. Stąd wpadłem na pomysł, aby samemu pisać takie szarfy. Trzeba było się do tego przygotować – zakupić akcesoria i nauczyć kaligrafii. To były czasy komputerów Commodore Amiga 500, znalazłem szablon ciekawej czcionki, wydrukowałem i od teraz to ja sam pisałem szarfy, pisakiem na plastikowej wstędze. Nie było to łatwe gdyż moje naturalne pismo odbiegało od kaligrafii. Każda szarfa to było niezłe wyzwanie, a napisanie 10 szarf to była prawie godzina pracy. I tak to trwało wiele lat.

Obserwowałem rynki zagraniczne, gdzie to szarfy drukowało się na specjalnej drukarce, wtedy jeszcze kosmicznie drogiej, nie mówiąc już o materiałach eksploatacyjnych. Później pojawiły się takie drukarki na polskim rynku, ich cena była zależna od kursu dolara amerykańskiego i było to około 1000 baksów, kwota netto. Nie mała to była suma na tamte czasy. Wciąż efektowniejsze i efektywniejsze było w tym przypadku rękodzieło.

Tak kiedyś wyglądała drukarka do szarf, ot magiel taki.

Współczesne drukarki do szarf

O temacie drukowania szarf przypomniałem sobie na ubiegłorocznych targach w Essen. Zainteresowało mnie stoisko, gdzie jako ciekawostka wyeksponowana była maszyna do drukowania szarf. Jej słuszne rozmiary, a także dość skomplikowany proces druku przykuły moja uwagę na dłużej. Współczesna drukarka to w porównaniu do tamtej maszyny urządzenie kieszonkowe, choć technologia podobna. W obydwu przypadkach sposób nanoszenia napisu na wstęgę jest analogiczny, po prostu wprasowuje się we wstęgę napis z taśmy termo transferowej o dowolnym kolorze.

Kolejne podejście do zautomatyzowania procesu pisania szarf pogrzebowych było skutkiem pojawienia się na rynku drukarki Godex G500, jej cena, dostępność do tanich materiałów eksploatacyjnych (różne taśmy termo transferowe, wstążki plastikowe i satynowe). Podliczając koszty użytkowania stwierdziłem – to się po prostu opłaca! Koszty zakupu akceptowalne, koszty materiałów przystępne, no i czas – dużo szybciej edytuje się i drukuje szarfę niż pisze odręcznie. To przyczyniło się do decyzji o zakupie drukarki do szarf i wprowadzeniu jej również do naszego sklepu.

Drukarka do szarf. Godex G500.

Instalując drukarkę Godex G500 w naszej firmie, napotykając po drodze kilka trudności, przygotowaliśmy instrukcję instalacji oprogramowania dla przyszłych użytkowników. Brakowało nam w standardowym zestawie fajnych czcionek z polskimi znakami, rozwiązaliśmy i ten problem. Teraz mamy możliwość pisania eleganckimi stylami imitującymi pismo odręczne. Każdy klient kupujący drukarkę Godex G500 w naszym sklepie otrzymuje dodatkowo na starcie przygotowane rozwiązania.

Szarfy pisać ręcznie, czy drukować?

Takie pytanie zadawałem sobie przez wiele lat. Już od roku używam drukarki do szarf. Po pierwsze bardzo potaniała, po drugie oszczędzam czas, po trzecie mam do wyboru wiele czcionek imitujących eleganckie pismo odręczne. Czy jeszcze się zastanawiasz – czy warto zainwestować w taka drukarkę? Masz pytania, wątpliwości? Napisz, zadzwoń, zapytaj … chętnie podejmiemy temat, co nie co podpowiemy.

Obliczyłem, że koszt drukarki zwraca się po napisaniu 100 szarf. Jak do tego dodamy informację o kolejnej funkcjonalności – drukowanie etykiet, metek to decyzja na TAK jest już bardzo łatwa.

Oto efekt estetyczny wieniec, z wydrukowaną szarfą. Wygląda po prostu elegancko.

Mamy wszystko co potrzebne do druku szarf

UWAGA: Dla naszych klientów przygotowaliśmy:

  • dodatkową instrukcję ułatwiającą instalację drukarki i rozpoczęcie użytkowania,
  • wsparcie telefoniczne,
  • dodatkowo kilka fajnych czcionek idealnych do pisania szarf z polskimi znakami.

 

O Autorze

Andrzej Dąbrowski

Facebook Twitter

Andrzej Dąbrowski to magister ekonomii, który urodził się, mieszka i pracuje w Bolesławcu. W 1994 roku zaangażował się w biznes florystyczny, który kontynuuje do dziś. Ukończył Akademię Ekonomiczną we Wrocławiu, specjalizując się w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Aktualnie Grupa Florystyczna Florand, którą stworzył i zarządza skupia wiele florystycznych marek działających w różnych sektorach kwiatowego rynku. Jego szeroka wiedza z zakresu zarządzania przedsiębiorstwem florystycznym pozwala mu świadczyć usługi doradcze i szkoleniowe dla firm z branży kwiatowej. Ponadto, dzieli się swoją pasją i doświadczeniem, pisząc artykuły o biznesie florystycznym, które publikowane są na blogach wsparcieflorystow.pl i otwieramkwiaciarnie.pl oraz w czasopiśmie NDiO - Flora. https://www.florand.com.pl/nasze-marki/

Komentarze(y) 2

  1. Drukarka do szarf to wielkie ułatwienie w pracy, w wirze zamówień każda minuta może okazać się cenna i możliwość wydrukowania tekstu może okazać się zbawienna. Oczywiście te pisane ręcznie mają swój urok i przywodzą na myśl właśnie takie wspomnienia jak opisał Pan w artykule. Cieszmy się jednak czasami gdzie wymyślono już mnóstwo udogodnień, na które może pozwolić sobie większość z nas 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.