Francuska branża kwiatowa to temat którym interesuję się od kilkunastu lat. Często bywałem we Francji, aby odwiedzić rodzinę lub spędzić wakacje. Prowadząc własną kwiaciarnię w Polsce, naturalną rzeczą było podpatrywanie tego, co dzieje się we francuskich kwiaciarniach. Bywając we Francji odwiedzałem kwiaciarnie, hurtownie i giełdy, miałem okazję rozmawiać z ludźmi z branży.
Francuska branża kwiatowa a polska – rys historyczny
W latach 90-tych dzieliła nas przepaść. Piękne kwiaciarnie francuskie oferowały bardzo bogaty asortyment roślin, często bardzo tropikalnych. W tamtym czasie w Polsce królowała gerbera, frezja, niektóre odmiany róż i farbowana chryzantema gałązkowa. Najciekawszy był jednak sposób ekspozycji kwiatów. Często widywałem, nawet w małych miejscowościach bogatą ekspozycję kwiatów ciętych, bukietów wystawionych w kubełkach na schodkowych regałach na zewnątrz budynku. Początkowo myślałem, że to hurtownie kwiatów robią wyprzedaże, ale później okazało się, że to tradycyjny sposób ekspozycji i sprzedaży kwiatów we Francji, gdzie zwyczajem jest kupowanie kwiatów do domu na weekend bez specjalnych okazji. Do dzisiaj nie spotkałem w Polsce takiego sposobu ekspozycji kwiatów i tak bogatego asortymentu, ale i potrzeby zakupu kwiatów Polacy mają zdecydowanie inne.
Około 70% kwiaciarskich zakupów we Francji dokonywane jest z przeznaczeniem na prezenty, a pozostała część z myślą o dekoracji własnych domów lub mieszkań. Konsumenci oczekują produktów najwyższej jakości i chętnie akceptują nowości. Dla francuzów kwiaty są produktem szczególnym, kupowanym z dużą dozą emocji. Klienci z Francji mają też większe wymagania i nie wystarcza im już sama wartość dekoracyjna kwiatów ciętych czy roślin doniczkowych. Coraz częściej pytają o ich trwałość i interesują się, czy w trakcie produkcji nie ucierpiało środowisko naturalne, a pracownicy mieli zapewnione godziwe warunki socjalne.
Początkowo (w latach ’90) zwracałem uwagę na bukiety tworzone przez francuskich florystów, dekoracje florystyczne, wygląd witryn i sposób ekspozycji roślin. W późniejszym czasie wraz z rozwojem własnej sieci kwiaciarni BUKIECIARZ bardziej interesowała mnie już organizacja pracy kwiaciarni, działania marketingowe, rozwój francuskich sieci kwiaciarni. Zauważyłem, że będąc w różnych częściach Francji widywałem kwiaciarnie pod tym samym szyldem. Zastanawiałem się jak to jest możliwe? Jak można nadzorować kwiaciarnie w tak odległych miejscach, jak logistyczne spiąć łańcuch dostaw, jak zarządzać grupą pracowników w oddalonych kwiaciarniach?
Wszystko wyjaśnił mi artykuł, który ukazał się we wrześniu 1999 roku w miesięczniku L’officiel de la Franchise, gdzie opisana była sieć franczyzowych kwiaciarni Le Jardin des Fleurs. W artykule opisany był rozwój firmy założonej w 1915 roku w Bordeaux przez czeskich emigrantów, gdzie z pojedynczej kwiaciarni przedsiębiorstwo rozrosła się do sieci kilkudziesięciu kwiaciarni w roku 1999. Ówczesny dyrektor Le Jardin des Fleurs – Eric Postulka (potomek założycieli) opisuje stworzony system franczyzowy. W tamtym czasie traktowałem ten artykuł jako ciekawostkę, ale już od tamtej chwili powracała do mnie myśl o rozwoju mojej firmy w oparciu o współpracę franczyzową. Trochę czasu zajęło mi stworzenie koncepcji polskiej kwiaciarni franczyzowej. W 2010 roku zakończyłem prace nad projektem i powoli wdrażam go w życie. W ubiegłym roku prawie 50 osób zainteresowało się franczyzową koncepcją kwiaciarni BUKIECIARZ, są to osoby prowadzące już swoją kwiaciarnię oraz osoby nie związane z branżą florystyczną.
Ciekawostką jest to, że sieć kwiaciarni franczyzowych Le Jardin des Fleurs przedstawiła swoją koncepcję na III Ogólnopolskim Salonie Franchisingi, który odbył się w czerwcu 2005 roku w Warszawie. Jest to znak, że firma planuje swoją ekspansję na polski rynek.
Trochę statystyki
Aby zobrazować różnice jakie ma francuska branża kwiatowa i polska posłużę się danymi statystycznymi. Źródła Eurostat i GUS podają informację, że w 2003 roku we Francji było 16 000 kwiaciarni, w Polsce 13 000. Do 2005 roku liczba kwiaciarni we Francji zmalała do 14 000, natomiast liczba polskich kwiaciarni wzrosła do poziomu 15 200. Biorąc pod uwagę liczebność populacji (59,9 mln we Francji i 38,2 mln w Polsce) liczba mieszkańców przypadająca na jedną kwiaciarnię w Polsce w 2005 to 2513, natomiast we Francji – 4278. Ten współczynnik dowodzi rozdrobnienia polskiego rynku kwiatowego, francuskie kwiaciarnie maja 70% więcej klientów niż kwiaciarnie polskie.
Nie jednak ilość ale zasobność portfela klientów ma największy wpływ na dochodowość biznesu i tu widać kolejne różnice. Biuro Kwiatowe Holandia w swoich badaniach europejskiego rynku kwiatowego podaje, że w 2005 roku statystyczny Polak wydał na kwiaty cięte 6,6 euro natomiast na rośliny doniczkowe 3 euro co w sumie daje kwotę 9,6 euro. Te same dane mówią, że Francuz przeciętnie rocznie przeznacza na zakup kwiatów ciętych 32,1 euro i roślin doniczkowych 19,8 euro co daje w sumie kwotę 51,9 euro. Te dane wskazują przepaść między rynkiem francuskim a polskim, jeżeli jeszcze przemnożymy to przez ilość klientów statystycznej kwiaciarni to różnica będzie jeszcze większa. Przeciętna polska kwiaciarnia osiąga przychód roczny rzędu 24 124 euro, natomiast statystyczna kwiaciarnia we Francji osiąga obrót w wysokości 222 028 (prawie 10 krotnie więcej !!!).
Ważną informacją jest to, że kwiaciarnie działające w ramach sieci franczyzowej we Francji stanowią tylko 5% ogólnej liczby kwiaciarni ale generują aż 25% ogólnej sprzedaży kwiatów i roślin we Francji. Jest to dowód na efektywność działalności kwiaciarni franczyzowych. Dobre lokalizacje, marketing, siła zakupowa, szkolenia pracowników, niższe koszty działalności, zoptymalizowane przychody, synergia całej sieci umacniają pozycję kwiaciarni franczyzowych we Francji.
Proszę pamiętać, że analizowałem rok 2005, ponieważ tylko z tego okresu miałem dostęp do dokładnych danych. Informacje z BKH na temat sprzedaży kwiatów per capita są tylko szacunkowe. Począwszy od znacznie niższego poziomu konsumpcji, sprzedaż kwiatów i roślin w Polsce po wstąpieniu do UE rosła o około 15 do 20 procent rocznie. Obecnie jest na poziomie ponad 20 euro. Mogę stwierdzić, że część drogi w dążeniu do poziomu europejskiego mamy już za sobą, a perspektywy rozwoju rynku kwiatowego w Polsce są optymistyczne.
Dane historyczne ukazujące olbrzymie różnice należy traktować jako szanse na rozwój dla polskich kwiaciarni. Wskazują, do czego dążymy, na co możemy liczyć. Z drugiej strony musimy sobie zdawać sprawę, że liczba kwiaciarni zmaleje (patrząc na wskaźnik we Francji). Zniknie z rynku co piąta kwiaciarnia i pozostaną te najlepsze. Współpraca w ramach sieci franczyzowej pozwoli na optymalizację działalności, wzmocni pozycję na bardzo konkurencyjnym rynku. Ulegając ogólnej opinii, że współpraca franczyzowa to zbędne koszty, często zapominamy o tym, że to przede wszystkim szansa na rozwój, na umocnienie pozycji w branży. Cały czas myślimy o tym jak zmniejszyć koszty, zamiast myśleć jak zwiększyć przychody. Zbyt mało inwestujemy w marketing, szkolenia pracowników, nie korzystamy z siły zakupowej sieci. Tworzenie grupy o dużej sile zakupowej pozwoli na konkurowanie z sieciami marketów mających w swojej ofercie coraz więcej kwiatów w niskich cenach.
Francuska branża kwiatowa odnotowuje szybkie zmiany na polu dystrybucji roślin ozdobnych. Przede wszystkim zwiększa się udział w handlu supermarketów i dużych centrów ogrodniczych, które wypierają z rynku kwiaciarnie i małe, rodzinne punkty sprzedaży. W przeszłości detaliści zamawiali u producentów niewielkie ilości roślin ozdobnych. Dzisiaj wielkie sieci handlowe wymagają bardzo dużych partii towarów po ustalonych w kontraktach cenach. Rewolucja informatyczna objęła także obrót materiałem roślinnym, coraz częściej zakupy dokonywane są przez Internet.
Nabywcy poszukują szerokiego asortymentu produktów różnej jakości (bo ta decyduje o cenie), w zależności od ich przeznaczenia. Coraz ważniejszy staje się także, towarzyszący sprzedaży, serwis. Obejmuje on, na przykład, udzielanie informacji na temat opieki nad roślinami przez pracowników czy gwarancję wymiany lub zwrotu pieniędzy, jeśli trwałość zakupionych produktów okaże się krótsza niż ta, którą zapewniano. Handel roślinami ozdobnymi będzie więc w przyszłości wymagał dokładnego dopasowania oferty do oczekiwań poszczególnych grup odbiorców, w zależności od ich możliwości finansowych i wiedzy ogrodniczej oraz miejsca sprzedaży.
Jest też druga strona medalu. Inne są koszty prowadzenia kwiaciarni we Francji a inne w Polsce. Otwarcie kwiaciarni we Francji wiąże się z dużo większa kwotą inwestycji niż w Polsce. Przekonać się mogłem o tym podczas rozmowy z właścicielami i przedstawicielami sieci kwiaciarni franczyzowych podczas wizyty na Franchise Expo Paris które odbyły się 20-23 marca tego roku w Paryżu. Ale o tym już w kolejnym artykule.
W przypadku wykorzystania tekstów oraz fotografii uprzejmie proszę o podanie źródła – wsparcieflorystow.pl oraz o przesłanie informacji oraz linku do strony na adres: wsparcie@florand.com.pl