Na florystycznym rynku co chwilę pojawiają się nowe znaki towarowe stając się cennym składnikiem majątku przedsiębiorstwa i podstawowym elementem promocji sprzedawanych produktów lub świadczonych usług. Wybór ciekawej nazwy firmy to ważny moment w życiu każdego przedsiębiorcy. Logo musi być tak skomponowane, aby w łatwy sposób było identyfikowane z rodzajem prowadzonej działalności. Budowanie marki to szereg działań rozłożonych w czasie, wymagających nie tylko czasu, ale i pieniędzy. Aby zapobiec naruszeniom ze strony osób trzecich warto zadbać o odpowiednią ochronę prawną i zastrzec znak towarowy. Ochrona prawna nazwy to często temat nieznany przedsiębiorcom florystycznym. Przytaczane argumenty co do konieczności ochrony okazują się nie do końca przekonujące. Taka jest rzeczywistość, ale warto mieć świadomość problemów jakie mogą się pojawić.
Gorycz sukcesu
W początkowym okresie funkcjonowania firmy trudno liczyć na szybkie zbudowanie mocnej pozycji na lokalnym rynku, choć osobiście znam wyjątki od tej reguły. Do napisania tego artykułu zainspirowała mnie niepokojąca historia opisana przez Agnieszkę Stępniewską, właścicielkę kwiaciarni JaTyKwiaty z Radzymina. Firma dość szybko zaistniała na rynku, przez kilkanaście miesięcy rozkwitła. Produkty i usługi cieszą się dużym zainteresowaniem. Stworzona marka kojarzy się obecnie z wysoką jakością. Jednak wraz z popularnością pojawiło się wiele podmiotów, które na różne sposoby próbują uszczknąć coś z tego sukcesu. Słowa – „gorycz sukcesu” idealnie opisują sytuację. Z jednej strony trud budowania marki, rozwój i radość z sukcesu, a za chwilę pojawiły się zagrożenia, które wcześniej nie występowały. Wypracowane mechanizmy działania zaczęły być powielane. Zaczęto kopiować produkty, a także chwytliwą nazwę. Nagle w bliższej i dalszej okolicy pojawiły się szyldy: „Ja Ty Kwiaty” – pisane oddzielne, „My i Kwiaty”, „Wy, my, kwiaty”, a w tym samym mieście identyczne wnętrze i chyba nieprzypadkowa nazwa „Flowers and you”.
Tak opisuje swoje rozdrażnienie i niemoc Agnieszka – Florysta to zawód, który wymaga bardzo dużej kreatywności. Wiem, że jest to trudne, ale nie jestem w stanie zrozumieć, wręcz nie umiem sobie z tym poradzić, gdy ktoś próbuje wykorzystać Twoje pomysły i pójść na łatwiznę, krótko mówiąc kopiuje. Począwszy od nazwy firmy, poprzez wystrój wnętrza, sposób robienia zdjęć, akcje marketingowe, itd. Kopiowanie pomysłu na wystrój wnętrza, bo nie ma się pomysłu na własne, bo chce się wykorzystać to, co ktoś już stworzył i się sprawdziło. To ma strasznie krótkie nogi, przecież klienci celowo wprowadzani w błąd nie są idiotami, prędzej czy później zorientują się, a poza tym świadczy to o poziomie kreatywności, a dokładniej o jego braku. Na negatywne konsekwencje korzystania z mojej nazwy przez konkurencję nie trzeba było długo czekać. Wkrótce okazało się, że błędy popełnione przez konkurencję dopisane były na konto mojej kwiaciarni. Na moim firmowym profilu na Facebooku pojawiły się negatywne opinie, a po wnikliwej analizie okazało się, że nie od moich klientów i dotyczą nieudolnych działań mojej konkurencji. Na szczęście miałam zastrzeżony znak i nie było to w moim przypadku trudne. Oczywiście wizyta w urzędzie zawsze wymaga dużej ilości cierpliwości, ale mogę to porównać z przerażeniem, gdy trzeba było wypełnić dokumenty podczas zakładania firmy.
Co na to prawo?
Niedozwolone jest nie tylko rozpowszechnianie nieprawdy, lecz również podawanie informacji prawdziwych, lecz w sposób zmanipulowany lub upodabnianie produktów do oferowanych przez innego przedsiębiorcę. W Polsce praw dotyczących ochrony marki można dochodzić w oparciu o dwa akty prawne – Ustawę o Zwalczaniu Nieuczciwej Konkurencji i Prawo Własności Przemysłowej. Warto zadbać o ochronę znaku przez zgłoszenie do Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej. Jednak nawet gdy się nie ma zastrzeżonej nazwy prawo zabrania używania takiej samej lub podobnej nazwy w jednej branży. Nieuczciwa konkurencja i celowe wprowadzanie w błąd potencjalnego klienta sankcjonowane są przez prawo.
Naruszenie prawa ochronnego na znak towarowy polega m.in. na bezprawnym używaniu w obrocie gospodarczym znaku towarowego identycznego lub podobnego do renomowanego znaku towarowego, zarejestrowanego dla jakichkolwiek towarów, jeżeli takie używanie może przynieść używającemu nienależną korzyść lub być szkodliwe dla odróżniającego charakteru, bądź renomy znaku wcześniejszego.
Osoba, której prawo ochronne na znak towarowy zostało naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła to prawo zaniechania naruszania, wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, a w razie zawinionego naruszenia również naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych – albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej opłacie licencyjnej albo innego stosownego wynagrodzenia, które w chwili ich dochodzenia byłyby należne tytułem udzielenia przez uprawnionego zgody na korzystanie ze znaku towarowego.
Znak towarowy i jego ochrona
Znakiem towarowym może być znak służący do odróżnienia towarów lub usług określonego przedsiębiorstwa od towarów i usług tego samego rodzaju innych przedsiębiorstw. W szczególności może nim być wyraz, rysunek, ornament, kompozycja kolorystyczna, forma plastyczna, melodia lub inny sygnał dźwiękowy bądź zestawienie tych elementów.
Rozpocząłeś działalność, zbudowałeś florystyczną markę, odniosłeś sukces na kwiatowym rynku, powinno ci zależeć na tym, aby konsumenci nie mylili cię z konkurencją. Swoją nazwę możesz więc zabezpieczyć przez jej rejestrację jako znak towarowy w Urzędzie Patentowym. Dzięki temu uzyskasz „monopol” na nazwę w wybranych sektorach branży.
Prawo ochronne przyznawane jest na 10 lat z możliwością przedłużania na kolejne lata. Przedsiębiorstwo rejestrujące znak towarowy nabywa wyłączne prawo do jego używania w obrocie gospodarczym na całym terytorium państwa w zakresie określonym w decyzji o udzieleniu ochrony na znak. Znaczek ® umieszczony w sąsiedztwie znaku towarowego wskazuje, że znak towarowy został zarejestrowany i podlega ochronie prawnej.
Kolejny artykuł rozwijający temat – “Zgłoszenie znaku towarowego kwiaciarni krok po kroku“.