Podróże kształcą florystycznie – tak się nazywa ten projekt. Zostałam zaproszona przez państwa Dąbrowskich jakiś czas temu do poprowadzenia szkolenia na Sycylii. Przyznam szczerze, że zastanawiałam się co to może być, jak to w ogóle ugryźć, co to jest za projekt i tak trochę sceptycznie do tego podchodziłam. Aczkolwiek oczywiście kuszące warunki… no bo Sycylia. Słońce, ciepło, fajnie w listopadzie i teraz jesteśmy już w zasadzie po tym wydarzeniu i takie podsumowujące wnioski mi się nasuwają.
Po pierwsze cudowne warunki tutaj mamy: wspaniały materiał roślinny wokół, przepiękne warunki przyrody, cudowne rośliny, które możemy pozyskać z natury. Mamy wspaniałych organizatorów, którzy to naprawdę przepięknie spinają i z wielkim szacunkiem podchodzą do ludzi z wielkim zaangażowaniem i to jest naprawdę godne podziwu. I myślę, że stąd się bierze ten sukces, że to już kolejna grupa tu przyjeżdża i mimo pandemii mamy tutaj fajną frekwencję.
Jeśli chodzi o naszych ludzi, którzy przyjechali się tutaj uczyć, też jest to jakaś wybrana grupa, bo przecież nie każdy wyjedzie gdzieś daleko od domu i nie każdy się zdecyduje na coś niewiadomego. Chociaż pewnie też ta Sycylia kusi. Ale akurat tak nam się złożyło, że przyjechali sami mocno zaangażowani floryści, bardzo pracowici i jednocześnie z dużymi emocjami. Więc były śmiechy, były łzy i było dużo pracy, powstało wiele ciekawych prac i instalacji. Ja jestem z poziomu prac bardzo zadowolona i myślę, że fajnie to wróży na przyszłość.
Myślę. że jest to projekt wart tego, by się nim interesować i obserwować co się tutaj dzieje na Sycylii. Ponieważ na początku do tego podchodziłam sceptycznie, więc jest takie bardzo duże zaskoczenie, że tak dobrze mi się tu pracowało. Bo przecież co trzeba więcej do szczęścia jak wspaniały materiał, cudowni organizatorzy, którzy sami są florystami i rozumieją innych florystów, więc zadbali o to by był materiał, by byli kursanci, by był świetny fotograf, by był z tego wspaniały materiał, jakaś relacja, nie tylko fotograficzna, ale również filmowa. Bo przecież nasza praca jest niezwykle ulotna i wymaga tego by to uwiecznić na zdjęcia, na filmach i jeśli organizator to rozumie to po prostu jest komplet.
Ja dostałam więcej niż 100% z tego co oczekiwałam. To znaczy ja oczekiwałam niewiele, bo zbytnio nie znałam tego projektu, ale dostałam znacznie więcej niż oczekiwałam. Myślę, że kursanci też są zadowoleni, mam taką nadzieję. Wydaje mi się, że ten projekt jest na tyle nowatorski i oryginalny, że będzie się rozwijał i będzie miał amatorów na przyszłość. Myślę, że nie ma jakiejś wielkiej konkurencji w tej w tej dziedzinie, w tej gałęzi florystyki szkoleniowej.
Jestem przekonana, że to jest coś fantastycznego dla florystów, bo mają odskocznię od swojej codziennej pracy a jednocześnie mają szkolenia na wysokim poziomie, mają wypoczynek, mają ciekawych florystów wokół, mają świetne towarzystwo. Jeśli się chcą pobawić, mogą się pobawić. Oczywiście oprócz tej pracy florystycznej, którą wykonują na warsztatach. ale mogą się również pobawić, mogą wyjechać na dyskotekę lub mogą pójść do knajpy zjeść wspaniały posiłek, jakieś owoce morza albo wspaniałą sałatkę i cóż więcej potrzeba.
Jak ktoś chce spać, nikt go tutaj nie trzyma, może iść do pokoju odpocząć, wyspać się. Także jest to tak zupełnie na luzie, ale jednocześnie myślimy o tym, żeby wynieść z tego jak najwięcej, czyli świetnych wrażeń, świetne doświadczenia zawodowe, wspaniałe znajomości się tutaj zawiera. A już tu słyszę o utrzymywanych kontaktach na przyszłości i to właśnie jest to. Czego nam więcej potrzeba, no myślę, że tutaj po prostu wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi.
Baza hotelowa też ciekawa, bo jesteśmy jednak dość daleko od lotniska i gdzieś w głębi Sycylii, ale to jest obiekt naprawdę kapitalny, bo jest urządzony z wielkim smakiem. Chodzę i fotografuję detale, a to drzwi, a to klamka, to jakiś ornament gdzieś nad drzwiami, jakaś ciekawa ławeczka. w ogrodzie, cudowny materiał roślinny. Tak naprawdę to nie jest żaden hotel, to jest willa, to jest taka baza noclegowa. ale właśnie na tym ta sprawa polega. Świetna właścicielka, która jest otwarta, gotowa nas gościć i przyjmować i robić nam różne przyjemności. Gdy zapytałyśmy, czy możemy pomalować palmę, mówi – no problem maluj! To było po prostu fantastyczne, a my się czaiłyśmy z pytaniami, które wydawały nam się kontrowersyjnymi – czy możemy wyciąć passiflory? – proszę bardzo wycinaj, mimo że to jest passiflora taka, którą ja widzę może drugi raz w życiu.
I to jest no super, my tu mamy materiał po prostu pod bokiem, my tu mamy drzewka pomarańczowe, my tu mamy bougainville, wilczyce, żywopłoty ze stefanotisa, palmy przeróżne, araukarię. Drzewa, krzewy w bardzo bliskiej odległości i w trochę dalszej. Możemy wyjść na ulicę i mamy pampasy, przeróżne trawy, jakieś pistacje, takiej jakości jakiej w ogóle nie widzieliśmy w Polsce, na giełdzie. Dziko rosnące, jakieś wydawało nam się storczyki na trawie zbieramy, później okazało się, że to nie jest storczyk, ale bardzo do storczyka podobne. No niesamowite doświadczenie.
Już są jakieś rozmowy o kolejnych szkoleniach i jestem absolutnie chętna. Myślę, że to to jest coś niezwykle przyjemnego i ci ludzie tutaj dają mi tak dużo radości i energii do pracy, że to jest coś na co będziemy wszyscy czekać. Wniosek z tego nasuwa się jeden – podróże kształcą florystycznie.
Plan kolejnych warsztatów na stronie Podróże kształcą florystycznie – wsparcieflorystow.pl. Lecisz z nami…?