Rozmowa z Andrzejem Dąbrowskim, właścicielem Grupy Florystycznej Florand, działającej w różnych sektorach rynku kwiatowego
Minął ponad rok od wybuchu pandemii koronawirusa. W wielu branżach zaistniała paląca potrzeba wyróżnienia się ofertą albo marką. Czy branża florystyczna podjęła to wyzwanie?
Od dawna mam świadomość, że mocna marka i wyróżniająca oferta ma wpływ na sukces firmy, dbam o to i doświadczam tego w naszych kwiaciarniach. Jednak nie wszyscy w branży wiedzą o tym, a przy okazji zastanawiają się dlaczego innym wychodzi, a im biznes się nie spina i brną w lokalną konkurencję (w tym wypadku cenową) takich samych nijakich kwiaciarni, zaopatrujących się w jednym miejscu, nie mających pomysłu na wyróżnienie oferty a co tu dopiero mówić o marce? Ale są też przedsiębiorcy w branży dbający o swoją markę i jest ich coraz więcej, potrafią sprzedawać coraz więcej i coraz drożej. Zauważyłem w ostatnim czasie podział na tych co nie mają pomysłu, narzekają na brak klientów, na zagrożenie ze strony marketów, które sprzedają tanie kwiatki i na tych co nie wiedzą w co ręce włożyć bo nie maja czasu na odpoczynek. To wszystko jeszcze bardziej uwidoczniło się w ostatnim roku pod znakiem pandemii. Wyróżnienie się to jeden temat ale w ostatnim czasie nastąpiły duże zmiany w potrzebach klientów kwiaciarni. Kto zauważył, kto to wykorzystał to teraz święci tryumfy. Kryzysowy rok dla jednych był bardzo ciężki, dla innych był trampoliną w nowe czasy.
Latem zeszłego roku w Otmuchowie swoją działalność zainaugurowała Kwiatokawiarnia Moniki Harlos, Mistrza Polski we Florystyce. To miejsce łączące dwie jej pasje – kwiaty i słodkości. Pomysł godny pogratulowania. Czy zna Pan inne przykłady rozszerzenia przez florystów biznesu kwiatowego o dodatkowe gałęzie?
Kwiaciarnia połączona z kawiarnią to koncept, który już znam z branży w Polsce i za granicą.
Ogólnie pomysł fajny ale w czasie koronakryzysu, gdzie często napoje i słodkości nie można spożyć w kawiarni tylko trzeba zabrać na wynos to trochę kłopotliwe. No tak, ale jeżeli ktoś prowadził typową pracownię specjalizującej się we florystyce ślubnej to rzeczywiście to był czas szukania dochodów w innych źródłach. Znam też kilka przypadków rozszerzenia działalności pracowni o kwiaciarnię stacjonarną i te zmiany często były optymalne na nowe czasy.
W ostatnim roku powstało wiele kwiaciarni specjalizujących się w sprzedaży roślin doniczkowych i wszelkich akcesoriów dla nich. Bez wątpienia takie miejsca powstają z obserwacji nowej mody i potrzeb klientów. Dobrym pomysłem na lockdown jest rozszerzenie serwisu o wirtualną kwiaciarnię a jeszcze lepiej o webshop z kwiatami, roślinami i artykułami dekoracyjnymi. Takiego kompletu szuka coraz częściej współczesny klient w Internecie.
Osobiście w moich kwiaciarniach mam za mało miejsca na nowinki, a ogólnie prowadzenie kwiaciarni i pracowni wypełnia mój czas maksymalnie dlatego nie szukam rewolucyjnych zmian. Nisze branżowe zdiagnozowałem kilka lat temu i rozwijam równolegle koncept wsparcieflorystow.pl. Obserwuję sytuację w branży i otoczeniu dlatego otworzyliśmy nową, dużą Kwieciarnię mieszczące nasze aktualne pomysły, które była odpowiedzią na bieżące ograniczenia ale i na zauważane zmiany w potrzebach klientów.
Pan również deklaruje, że stara się mieć w swoich kwiaciarniach coś wyjątkowego. Czyli co?
Wyjątkowe kwiaty, ciekawe rośliny do tego jako dodatek artykuły dekoracyjne i wyposażenia wnętrz. Niby nic nowego ale stawiamy na wyszukane marki i poświęciliśmy ostatnio wiele czasu aby wyselekcjonować asortyment do naszych kwiaciarni. Wiele kwiaciarni skupia się na ofercie lokalnych dostawców i giełd, ale przez to skazani są na taki sam asortyment jaki mają wszyscy. My stawiamy na wyjątkowość a to wymaga to od nas więcej wysiłku i zaangażowania.
Jaką cenę trzeba zapłacić za tę wyjątkowość?
Po pierwsze osobiste zaangażowanie i mobilność. Przynajmniej raz w miesiącu, a nieraz częściej wyjeżdżamy po towar do Holandii. Tam jest w czym wybierać, tam się można zachwycić.
Mam jednak świadomość, że takie kilkudniowe wyjazdy, gdzie trzeba przejechać 1000 km i poświęcić dwa dni na dojazd i powrót oraz dwa dni na zakupy, nie mają sensu w przypadku małych, pojedynczych kwiaciarni. Ponieważ aby pokryć koszty wyjazdu i jeszcze zarobić to trzeba zapakować po dach całego busa. Ale w ostatnim czasie coraz więcej znajomych florystów jeździ z nami i docenia różnorodność i świeżość towaru. Najważniejsze, że zauważają to i doceniają klienci naszych kwiaciarni, a przecież ten wysiłek i różnorodność jest dla nich.
Od czego zacząć? Gdzie szukać pomysłów, inspiracji?
Warto zacząć od odpowiedzi na pytanie jakiego klienta chcemy przyciągnąć do kwiaciarni. Do tego opracowujemy strategię działania: dopasowujemy lokalizację, wystrój kwiaciarni, dobieramy asortyment, ustalamy dni i godziny pracy. Jeżeli ktoś uważa, że chce mieć ofertę w kwiaciarni dla wszystkich to moim zdaniem jest w błędzie. Nie da się być dla wszystkich, w zasadzie nie można i nie zawsze się chce. Ale do tego trzeba dojrzeć. Ato zajmuje trochę czasu na obserwacje, analizy, zmiany. Gdzie szukać? Wcześniejsze wizyty na zagranicznych targach teraz procentują, po prostu odwiedzamy te miejsca, te marki, które wcześniej poznaliśmy na targach. Na pewno pomagają znajomości branżowe i doświadczenie. Ważne są też poszukiwania ciekawostek w Internecie.
Na rodzimym rynku, jeszcze przed pandemią, zaczęły pojawiać się florystyczne ‘concept stores’. Czy to dobry kierunek na drodze do budowania marki, umacniania wizerunku, rozwoju?
Najprostsza definicja kwiaciarni – miejsce, gdzie sprzedaje się kwiaty. Od tego trzeba zacząć, bez kwiatów ciętych i bukietów nie ma kwiaciarni. Ale świat się zmienia, zmieniają się klienci, a my powinniśmy to zauważać i do tego się dostosować. Sklep koncepcyjny to dobry pomysł na nowe czasy.
Tak było u nas w ubiegłym roku. Nagły lockdown ale i czas na obserwacje otoczenia i szukania nowego miejsca na lokalnym rynku. Wiele nowych domów, apartamentów w okolicy, moda na rośliny doniczkowe to bez wątpienia dało nam do myślenia i wykorzystując ćwierć wieku budowania marki na lokalnym rynku, bardzo dobrych relacji z wieloma klientami, dobrą widoczność w mediach społecznościowych dodaliśmy wyszukane artykuły wyposażenia wnętrz i meble i tak powstała nowa, większa Kwieciarnia. I to był dobry ruch, tak powstało miejsce, gdzie Klienci mogą kompleksowo wyposażyć dom, mieszkanie, biuro, gabinet a przy okazji kupić kwiaty.
W Kwieciarni sprzedajemy starannie wyselekcjonowane i unikalne produkty, które upiększają otoczenie naszych Klientów. Staramy się inspirować, nie tylko staramy się nadążać za modą ale wyznaczamy trendy. Łączymy produkty w gotowe kolekcje, u nas mało kto kupuje samą roślinę doniczkową. Klient często kupuje dobrze skomponowany komplet – roślina, osłonka, do tego stolik, a może jeszcze lustro. O to chodzi w sprzedaży!
Często zmieniamy nie tylko ekspozycję ale robimy przemeblowania dzięki temu łatwo trochę zamieszać i połączyć nowości z artykułami, które już trochę czasu zalegają na półkach. To pozwala odświeżyć wizerunek niektórych produktów i w nowej kolekcji szybko znajdują zachwyconych nabywców.