Ponoć Dwight David Eisenhower, amerykański dowódca wojskowy, twierdził, że „plan jest niczym, planowanie jest wszystkim”. Czy zgodzi się Pan z tym twierdzeniem?
Twierdzenie generała Eisenhowera dokładnie opisuje sens planowania. Tworzenie planu przedsięwzięcia, przez osoby chcące otworzyć swoją firmę, pozwala im na zderzenie się ze specyfiką branży, wymusza konieczność poznania podstaw ekonomiki, wzbudza kreatywność, w konsekwencji przygotowuje do bycia przedsiębiorcą jeszcze przed faktycznym rozpoczęciem działalności. Chętnie pomagam w przygotowaniu biznes planów, ale zawsze jest tak, że ja podpowiadam co i jak, a zleceniodawca przelewa na papier swoje pomysły, opisuje lokalizację, szuka informacji o branży, analizuje mocne i słabe strony, a także szanse i zagrożenia. To przedsiębiorca musi wykazać się zaangażowaniem. Aktywność na tym etapie bardzo szybko przynosi efekt w świadomego decydowania o strategii przedsiębiorstwa. Moim zadaniem jest dodanie ogólnie niedostępnych informacji i moderowanie planu. W taki sposób krok po kroku dochodzimy do momentu, kiedy na papierze i w tabelach finansowych powstaje realny model przyszłego przedsięwzięcia. Wtedy też jest czas na zastanawianie się, czy ten biznes ma sens, oraz jaki budżet trzeba przygotować na rozpoczęcie działalności gospodarczej.
Czy założenia strategii w biznesie pokrywają się z założeniami biznes planu?
Niekoniecznie, ponieważ strategia w biznesie obejmuje szerszy zakres, polega na realizacji misji, wizji i celów strategicznych przedsiębiorstwa. Określa możliwości operacyjne przedsiębiorstwa, wyszukuje okazje rynkowe, analizuje poziom konkurencyjności, a także w pewnym stopniu eksperymentuje z kierunkami rozwoju firmy. Natomiast biznesplan określa konkretne działania, opisuje założenia, ustala budżet i harmonogram
Jak wygląda kwestia strategii przedsiębiorstwa w branży florystycznej?
Po pierwsze przedsiębiorca musi zastanowić się jaka jest jego pozycja w otoczeniu. Każdy przedsiębiorca powinien określić co chce robić, dla kogo, gdzie, jak i za ile. Dla nowych przedsiębiorców nie mogą być zaskoczeniem tanie kwiaty w marketach, czy też sprzedaż detaliczna na giełdach. To są znane fakty, które muszą mieć wpływ na wybór strategii i biznesowe decyzje. Dla tych, którzy są już dłuższy okres w branży, zmiany w otoczeniu powinny mieć wpływ na aktualne przemyślenia i dostosowanie strategii do aktualnej sytuacji na rynku. Obecnie przedsiębiorcy florystyczni często zastanawiają się czy działać jako kwiaciarnia czy pracownia? A może połączenie tych dwóch sposobów będzie miało wpływ na efektywność? Niemałym wyzwaniem jest dopasowanie polityki cenowej do oczekiwań klientów, do których kierujemy ofertę. Na to jaką strategię wdrożyć duży wpływ ma lokalizacja jaką wybierze przedsiębiorca i obserwacja otoczenia.
Czy rodzimi floryści mają świadomość potrzeby wdrożenia odpowiedniej strategii? I jak sobie z tym zagadnieniem radzą?
Nie można tu uogólniać. Faktem jest, że wielu florystów nie zauważa potrzeby wdrażania strategii, choć każdy przedsiębiorca, nawet nieświadomie, jakąś strategię wdrożył. Natomiast świadomość wdrożenia odpowiednej strategii ma wpływ na rozwój firmy, na efektywność działania, której konsekwencją jest sukces lub porażka.
Rzeczywistość rynkowa zmienia się jak w kalejdoskopie. Czy floryści potrafią na te zmiany reagować? Co sprawia im najwięcej trudności na tym polu?
Oj tak, sytuacja na rynku jest bardzo zmienna, szczególnie w ostatnich latach. Strategia właściwa parę lat temu, teraz może okazać się nietrafiona. Zmienili się klienci, zmienił się handel, pojawiły się nowe kanały detalicznej sprzedaży kwiatów. Największą trudnością w reagowaniu na pojawiające się zmiany jest brak czasu! Kiedyś otrzymałem taką wiadomość w mailu – Obroty spadają HELP! Poprosiłem o dokładniejsze informacje. W odpowiedzi otrzymałem kilkanaście konkretnych punktów z opisem aktualnej sytuacji firmy i pod nimi takie stwierdzenie – A teraz, jak już poświęciłam trochę czasu na analizę sytuacji, to na większość pytań sama znalazłam już odpowiedź! ?. To świadczy o tym, że właściciele firm są tak zapracowani, że nie mają czasu na analitykę, szukanie nowych okazji na biznes. A jeszcze gorsze jest to, gdy zauważają nowe możliwości ale nie chce im się działać, bo są wypaleni, zmęczeni swoją codzienną pracą.
Czy strategię da się wdrożyć na każdym etapie funkcjonowania firmy?
Zawsze można wdrożyć nową strategię, ale nie zawsze okaże się ona skuteczna. Dlatego ważne jest aby przed każdym kolejnym krokiem w rozwoju firmy działać jak świadomy przedsiębiorca. Im więcej czasu i zaangażowania poświęcimy na analizy i szukanie odpowiedniej strategii, tym łatwiej będzie nam później działać. Szczególnie ważne jest dobranie odpowiedniej strategii na początku działalności, aby nie popełnić falstartu. Trudno zmieniać wcześniej obrany kierunek, choć nieraz może okazać się to konieczne. Wtedy nie ma co zwlekać tylko trzeba szukać nowych rozwiązań. Jedno jest pewne zmiana strategii jest trudna, kosztowna dlatego tak ważne jest jaki kierunek działań wytyczymy.
Co przedsiębiorca działający w sektorze florystycznym powinien wziąć pod uwagę planując strategię swojej firmy?
Zawsze w przypadku podejmowania strategicznych decyzji, zarówno przed otwarciem florystycznej firmy, jak i w przypadku kolejnych kroków w rozwoju już działającego przedsiębiorstwa zachęcam do przygotowania analizy mocnych i słabych stron przedsięwzięcia, a także szans i zagrożeń z otoczenia. Taka klasyczna technika analizy strategicznej przedsiębiorstwa jest konieczna. Trzeba ją przeprowadzić „na chłodno”, obiektywnie, konkretnie. Trzeba mieć świadomość swoich mocnych stron, gdyż one stają się wyróżnikiem naszej oferty na konkurencyjnym rynku. Praca nad poprawą słabych stron niweluje ryzyko porażki. Ciągła analiza otoczenia pozwala zauważyć szanse jakie pojawiają się na rynku. Zwracanie uwagi na zagrożenia pozwalają szybko zareagować i skutecznie się im przeciwstawiać.
Komentarze(y) 1
Zastanawiam się nad kwestią wsparcia, pomocy małym i średnim przedsiębiorcom.
A branża florystyczna w tym względzie przoduje.
Bo nie problem otworzyć kwiaciarnie, problem ją utrzymać. I stąd ucieczka florystów z działalności na etat.
Szczególnie spodobał mnie sie ten fragment:
” A teraz, jak już poświęciłam trochę czasu na analizę sytuacji, to na większość pytań sama znalazłam już odpowiedź! ?. To świadczy o tym, że właściciele firm są tak zapracowani, że nie mają czasu na analitykę, szukanie nowych okazji na biznes. A jeszcze gorsze jest to, gdy zauważają nowe możliwości ale nie chce im się działać, bo są wypaleni, zmęczeni swoją codzienną pracą.”
I tu rodzi sie mój dylemat i pytanie.
Jak dotrzeć do tych co chcą pomocy i są jeszcze gotowi powalczyć o swoją kwiaciarnię?