Violeta Dulewska: Kwiaciarnie w Hiszpanii

Andrzej DąbrowskiHurtownie, Motywacja, Rynek europejski, Rynek zagraniczny, WF, Wywiady Dodaj komentarz

Ostatnie 10 lat to duża emigracja Polaków na zachód Europy. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej Polacy mogą podjąć bez problemu legalną pracę lub założyć własna firmę w innych europejskich państwach. W ubiegłym roku na wakacje moja córka poleciała na wypoczynek do rodziny na południe Hiszpanii. Po powrocie przekazała mi pozdrowienia od polskiej florystyki z hiszpańskiej kwiaciarni, mieszczącej się w pobliżu miejsca zamieszkania naszej rodziny. Okazało się, że to moja koleżanka z FB, która utrzymuje kontakt z polską florystyką dzięki kontaktom nawiązanym w Internecie. Gdy planowałem pobyt w Hiszpanii nie mogłem ominąć na trasie mojej podróży miejscowości San Luis De Sabinillas w Andaluzji. Postanowiłem odwiedzić Violetę w jej kwiaciarni Floristeria Violeta. Nie zapowiedziałem się wcześniej, postanowiłem działać z zaskoczenia. Do kwiaciarni dotarłem przed sjestą, całkiem incognito, udając klienta. Jednak to incognito nie trwało długo, Violeta rozpoznała mnie bardzo szybko. I się zaczęło, rozmowy, rozmowy, rozmowy – o florystyce i biznesie florystycznym, o tym jak mają się kwiaciarnie w Hiszpanii.

Kwiaciarnie w Hiszpanii - kwiaciarnia Violety

Z wizytą u Violety

Jak trafiłaś do florystyki, skąd pomysł na własną kwiaciarnię? Co było pierwsze otwarcie kwiaciarni czy wyjazd na stałe do Hiszpanii?

Violeta Dulewska: Otóż pierwsze było marzenie… od zawsze chciałam pracować z kwiatami, miałam troszkę ułatwiony start, ponieważ ukończyłam szkołę o profilu artystycznym. Ale w Polsce nie zajmowałam się niestety florystyką. W 2004 roku mój mąż dostał propozycję pracy w Hiszpanii, ja zostałam w Polsce z dziećmi, pracą, domem. Postanowiliśmy dołączyć do męża i tak zaczęła się moja przygoda z Hiszpanią i florystyką.

Czy florystyczny biznes w Hiszpanii jest łatwiejszy niż w Polsce?

Violeta Dulewska: Jeżeli chodzi o to czy łatwo jest prowadzić kwiaciarnie w Hiszpanii, no cóż czasami mam wrażenie, że w Polsce jest dużo łatwiej. Pomijając kwestię biurokracji, bo tej rzeczywiście jest dużo mniej i nie musimy tutaj roztrząsać wielu kwestii skarbowych np. nie mamy kas fiskalnych, są tylko kasy sprzedaży, z zasady płatnik, czyli osoba prowadząca działalność deklaruje prawdę… gorzej kiedy cię złapią na kłamstwie, ale to już jest inny temat. W Polsce są giełdy kwiatowe, cóż tylko pozazdrościć. Tu mamy tylko dostawców zaopatrzonych w samochody chłodnie, odległości do najbliższej hurtowni to nierzadko setki kilometrów. Niestety z jakością bywa różnie, czasami metodą prób i błędów trzeba szukać dobrych dostawców. Pamiętać też trzeba o klimacie w jakim kwiaciarnie w Hiszpanii muszą pracować, tutaj bez chłodni i klimatyzacji nie ma szans. Pozytywną stroną w tym biznesie jest to, że w Hiszpanii hurtownicy dbają też o swój rynek tzn. klient detalista nie kupi w żadnej hurtowni kwiatów bądź artykułów dekoracyjnych. Jest tak – licencja de apertura i możesz robić zakupy, nie masz licencji nic nie kupisz! I dotyczy to właściwie każdej branży. Taką postawę hurtowników przeniosłabym do Polski.

Kwiaciarnie w Hiszpanii - bukiety VioletyZdjęcia: www.facebook.com/floresvioleta

Czy Hiszpanie chętnie kupują kwiaty? Czym różni się florystyka hiszpańska od polskiej?

Violeta Dulewska: Hiszpanie niestety nie mają tradycji obdarowywania kwiatami. Kwiaty kupują z okazji urodzin, rocznicy ślubu i na pogrzeb.  W Hiszpanii nie daje się kwiatów w dniu ślubu, ale za to obdarowuje się świeżo upieczoną mamę kwiatami i koszami z prezentami. Nie dajemy też kwiatów w dniu pierwszej komunii świętej. Hiszpanie za to szaleją w dniu walentynek, święto zmarłych to też szaleństwo kwiatowe – w tych dniach hurtownie sprzedają najwięcej róż, orchidei i lilii. Na szczęście Costa del Sol to nie tylko Hiszpanie, mieszka tu bowiem około 70 rożnych nacji z Europy Zachodniej, Ameryki Południowej itd.. Kwiaciarnie w Hiszpanii obsługują zatem klientów wielu narodowości i kultur.

Kto jest Twoim klientem? Czym różnią klienci, którzy odwiedzają kwiaciarnie w Hiszpanii od tych w Polsce?

Violeta Dulewska: Nasi klienci to tak naprawdę cały świat, więc uczymy się co dzień czegoś nowego. Ale wracając do Hiszpanów, otóż kwiaty np. roże zawsze w liczbie parzystej, bukiety w kolorach czerwono-żółtym bądź kremowym są zarezerwowane na święta narodowe, dekoracje nagrobne… no cóż zupełnie inaczej wyglądają ponieważ wykonujemy je na szerokości 10 cm – w Andaluzji nie ma panteonów tylko nawy o szerokości około 50 na 50 cm. Cóż tych różnic jest sporo, ale mi to nie przeszkadza, staram się łączyć nasze gusta, często przemycam w bukietach tzw. polski charakter.  Klienci hiszpańscy to przede wszystkim cierpliwi klienci, różnica w kontaktach z klientami hiszpańskim a polskimi jest spora. Hiszpan wchodząc do sklepu wita się i po złożeniu zamówienia ucina pogawędkę o pogodzie, sporcie itd.. Oczywiście musisz brać udział w rozmowie, nie może być cicho. Rozmowa to podstawa. Kiedy klient wraca po raz drugi do sklepu, to już uważa się za twojego przyjaciela, wiec powitanie jest bardziej wylewne tzn. buziaki koniecznie dwa. Reasumując nasi klienci są bardziej wylewni, zawsze uśmiechnięci. Towarzyskie – que tal? To zawsze odpowiedz – bien, tu nie ma narzekania.

Jakie zauważasz największe problemy przedsiębiorców działających na kwiatowym rynku w Hiszpanii?

Violeta Dulewska: Jeżeli chodzi o problemy w tym biznesie, myślę że podobnie jak w Polsce. Kryzys gospodarczy, który nawiedził Hiszpanię skutecznie przetrzebił tą branżę, tak naprawdę zostali tylko ci najbardziej wytrwali. Jeżeli chodzi o jakość wykonywanych usług w tej branży, no cóż bywa różnie. Są fantastyczne miejsca, które zachwycają ale są i takie gdzie strach się bać.

Jakie masz plany na przyszłość?

Violeta Dulewska: Ja mimo wielu przeszkód i problemów mam cały czas nadzieję na rozwój mojej firmy, marzę o kolejnym sklepie, ale niestety florystów u nas jak na lekarstwo, więc cierpliwie czekam, może znajdę kogoś, kto kocha tę robotę.

Dziękuję za miłe spotkanie, hasta luego!

Kwiaciarnie w Hiszpanii - kwiaciarnia Violety

Bukiet na tle gór

Hiszpańskie zaślubiny

O Autorze

Andrzej Dąbrowski

Facebook Twitter

Andrzej Dąbrowski to magister ekonomii, który urodził się, mieszka i pracuje w Bolesławcu. W 1994 roku zaangażował się w biznes florystyczny, który kontynuuje do dziś. Ukończył Akademię Ekonomiczną we Wrocławiu, specjalizując się w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Aktualnie Grupa Florystyczna Florand, którą stworzył i zarządza skupia wiele florystycznych marek działających w różnych sektorach kwiatowego rynku. Jego szeroka wiedza z zakresu zarządzania przedsiębiorstwem florystycznym pozwala mu świadczyć usługi doradcze i szkoleniowe dla firm z branży kwiatowej. Ponadto, dzieli się swoją pasją i doświadczeniem, pisząc artykuły o biznesie florystycznym, które publikowane są na blogach wsparcieflorystow.pl i otwieramkwiaciarnie.pl oraz w czasopiśmie NDiO - Flora. https://www.florand.com.pl/nasze-marki/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.