Tegoroczny pierwszy weekend majowy spędzam na południu Francji. Jednym z miejsc jakie odwiedziłem było Cannes. Pełne luksusowych jachtów mariny, pałac festiwalowy, ocieniona palmami promenada Croisette i … wielu przechodniów z bukiecikami konwalii. O co tu chodzi? Jakaś promocja w okolicznym sklepie? Dopiero po chwili przypomniałem sobie, że jutro jest 1 maja, a więc Święto … Konwalii. Dla Polaków ten dzień kojarzy się ze Świętem Pracy, a ostatnio coraz częściej z długim weekendem majowym. Francuzi również obchodzą to święto, ale w tym dniu również świętują florystycznie. Wiedziałem o tym od dawna, ale tym razem miałem okazję sprawdzić genezę święta u źródeł, czyli we francuskiej kwiaciarni.
Konwalie, konwalie, konwalie
W przeddzień święta łatwo było trafić do kwiaciarni – im bliżej celu tym więcej mijałem osób z kwiatami w ręku, a ostatnią prostą mogłem pokonać z zamkniętymi oczami, gdyż zapach majowych kwiatów był coraz bardziej intensywny i prowadził prosto do kwiaciarni. W kwiaciarni Roni-fleurs, którą odwiedziłem, można było zauważyć wzmożony ruch. Kilku florystów obsługiwało oczekujących klientów, widać było wiele bukietów i kompozycji przygotowanych na specjalne życzenie. Nic dziwnego, okazuje się, że to kwiaciarnia z ponad stuletnią tradycją, a specjalizuje się w dekoracjach ślubnych, a także kompozycjach do okolicznych willi i jachtów odwiedzających porty lazurowego wybrzeża. W tym dniu w kwiaciarni wyeksponowane były konwalie w różnej postaci: jako rośliny doniczkowe, pęczki gałązek, konwalie wkomponowane w bukiety innych kwiatów, a także przygotowywane na zamówienie kompozycje z konwalii.
Wielowiekowa tradycja
W Średniowieczu konwalia była symbolem wiedzy i sztuki medycznej. Przed pierwszą niedzielą maja zbierano w lesie konwalie i zdobiono nimi okna oraz drzwi domów. Tradycja wręczania konwalii 1 maja pochodzi z okresu renesansu, kiedy to na wsi powszechnie używało się ich gałązek do odpędzenia przekleństwa zimy. Francuzi wierzą, że jest to coś co przynosi szczęście na najbliższy rok. 1 maja 1560 roku król Francji Karol IX przebywając w Drôme otrzymał w prezencie konwalie jako talizman przynoszący szczęście. Ten gest bardzo mu się spodobał i następnego roku ofiarował swoim damom dworu konwalie. Symboliczny w wymowie gest króla stał się kultywowanym do dzisiaj zwyczajem obdarowywania konwaliami, symbolu szczęścia i wiosny. Kolejne wydarzenie, które utwierdziło w kalendarzu tą tradycję to dzień 1 maja 1900 roku, kiedy to najwięksi projektanci mody wpadli na pomysł ofiarowania konwalii swoim klientkom.
Piękny zwyczaj ofiarowania sobie kwiatów zachował się do współczesnych czasów. „La fete du muguet”, bo tak nazywa się to święto, to dzień, kiedy członkowie rodzin i osoby sobie bliskie obdarowują się bukietami konwalii. Francuscy floryści mają więc szczególnie dużo pracy w tym czasie. Na ulicach można spotkać wielu sprzedawców pęczków konwalii, jednak bardziej wymyślne bukieciki klienci szukają w kwiaciarni.
Dlaczego 1 maja?
We Francji w 1941 roku Pétain ustanowił Święto Pracy. Konwalia uważana jest za kwiat szczęścia, pomyślności i młodości. Ofiarowując komuś konwalie znaczy życzyć szczęścia, ale także pracy dla wszystkich. Z tej okazji w tym dniu, każdy możne sprzedawać konwalie na ulicach bez formalności i podatków. Dla polskich przedsiębiorców florystycznych to żadna nowość, handel kwiatami na ulicach szczególnie 8 marca to normalność. I nikt nie liczy na specjalne przyzwolenie państwa na taki proceder. Jest to przykład na nieudolność państwa, które zamiast szukać podatków w szarej strefie, nęka kontrolami i karami legalnie działających przedsiębiorców.
1 maja – wolna sprzedaż
Kto ma prawo do sprzedaży 1 maja kwiatów konwalii na francuskiej ulicy? Wszyscy! Ale pod pewnymi warunkami: kwiaty nie mogą pochodzić z upraw i muszą być sprzedawane bez korzeni, muszą być sprzedawane luzem, nie w opakowaniu, ani w pojemnikach. Niektóre gminy dodają jeszcze inne uregulowania: sprzedaż powinna odbywać się co najmniej 40 m od najbliższej kwiaciarni, nie można sprzedawać z ławki lub ze stołu.
Jak to z przedsiębiorcami bywa nagle zwąchałem niezły biznes – w przyszłym roku skupię w Polsce w końcówce kwietnia wszystkie pęczki konwalii na okolicznych targowiskach i wyeksportuję je do Francji. Kolejny wyjazd na majowy weekend potraktuję wypoczynkowo ale przy okazji zarobię parę euro. Żona szybko zweryfikowała moje plany – przecież w Polsce konwalie przeważnie kwitną na początku maja, a nie na koniec kwietnia. Tak więc pozostaje oczekiwać ciepłej wiosny i gdy nadarzy się okazja wrócić do tego planu.
Po raz kolejny okazało się, że podróże kształcą … również florystycznie.