Powstanie i rosnąca popularność w ostatnich latach mediów społecznościowych miała duży wpływ na zmiany w marketingu i komunikacji. Według statystyk portalu Sotrender, zajmującego się badaniem rynku social mediów, Facebook jest najpopularniejszym z nich, w Polsce ma już ponad 11 milionów użytkowników. Trochę więcej niż połowa z nich to kobiety, a ponad 75% wszystkich użytkowników nie ma więcej niż 34 lata. Co zaś najważniejsze, większość korzysta z niego często i regularnie, czytając i konwersując na nim nawet po kilka godzin dziennie. Cóż za wdzięczne pole dla marketingowych działań! Jak wykorzystać potencjał mediów społecznościowych i włączyć je do szerokiego wachlarza działań promocyjnych florystycznej firmy? Jak sprawić, by czas i pieniądze zainwestowane w takie działania przynosiły efekty? Jak zaprzęgnąć Internet na usługach Twojej kwiaciarni? Warto czerpać wzorce od firm, które z powodzeniem działają w kwiatowej branży. Samo obserwowane dobrych praktyk może wpłynąć pozytywnie na Twój biznes. Ucz się na ich sukcesach, wyciągaj wnioski dla siebie i wykorzystaj Internet na usługach Twojej kwiaciarni.
Użytkownicy facebooka w Polsce we wrześniu 2013 r. Źródło: Sotrender
O swoich działaniach promocyjnych w Internecie i tym jak zaprzęgła Internet na usługach jej kwiaciarni powiedziała mi Magdalena Żarandowska – właścicielka warszawskiej pracowni florystycznej „Lawenda”.
Czy utworzenie firmowego profilu to odpowiedź na trendy, czy przemyślana strategia marketingowa?
Magdalena Żarandowska: Zaczęło się od odpowiedzi na trendy. Nie ma cię na Facebooku – nie istniejesz. Potem doszły inne portale, platformy czy aplikacje. Natomiast w tej chwili jest to strategia jak najbardziej przemyślana i tak naprawdę to dopiero początek. Raczkuję w tym temacie, natomiast wiem, że jest to niezbędne działanie aby zbudować markę.
Czy osobiste prowadzenie profilu to konieczność czy własny wybór?
Magdalena Żarandowska: W tej chwili jest to konieczność ze względów finansowych. Choć z drugiej strony jest to również wybór, gdyż nie jestem przekonana czy osoba zajmująca się tym zawodowo jest na tyle elastyczna, aby prowadzić równocześnie ciekawy i wartościowy profil o kwiatach i np. o częściach samochodowych. Wydaje mi się, że jednak trzeba dość głęboko poznać temat, śledzić ciekawostki, wiedzieć jak prezentować zdjęcia, aby oddać to, co najciekawsze w kompozycji. Zdaję sobie sprawę, że trzeba tam być, istnieć, na bieżąco wszystko uaktualniać, pisać bloga, wrzucać filmy na Youtuba, zdjęcia na Pinterest, Instagram. Natomiast uważam, że zajmuje to bardzo dużo czasu i trzeba to naprawdę lubić, a ja tego nie znoszę. Jest to dla mnie obowiązek jak comiesięczne przelewy. Natomiast wiem, że zlecenie tych działań profesjonalnej firmie zewnętrznej kosztuje tyle, co nowy etat. To zbyt duże koszty dla małej firmy.
Czy w Twoim przypadku zauważyłaś jakieś konkretne zlecenia dzięki obecności w Internecie?
Magdalena Żarandowska: W tej chwili mogę się wypowiedzieć tylko na temat Facebooka i wiem, że działa. Często klientki mówią, że widziały zdjęcie na profilu firmowym i odnoszą się do nich. Często też pytam klientów skąd dowiedzieli się o pracowni. Większość klientów “firmowych” (czyli firmy cateringowe, eventowe, restauracje, itp.) wynajduje stronę w Internecie, natomiast większość klientów prywatnych trafia do mnie przez fanpage.
Czy organizujesz akcje promocyjne promowane tylko przez social media aby sprawdzić skuteczność tego środka przekazu?
Magdalena Żarandowska: Zorganizowałam kilka razy konkurs z nagrodami. Przybyło fanów, owszem, natomiast nie jestem przekonana czy są to faktycznie moi potencjalni klienci. Są to osoby z innych miast, krajów, często anonimowe. Wątpię aby faktycznie byli zainteresowani moimi usługami. Planuję rozwijać profil na Facebook, gdyż jest to miejsce najszybszego kontaktu z klientem, dzięki temu widać, że pracownia żyje, że są tam ludzie, że coś się dzieje. Przymierzam się do wykupienia reklamy i skierowania jej do konkretnej grupy docelowej, zamierzam zareklamować usługi ślubne, dlatego czekam na koniec tego sezonu i zimą wypuszczę reklamę, wtedy zobaczymy jaki to faktycznie daje efekt.
Radosław Berent jest współzałożycielem kwiaciarni „KWIATY & MIUT”, która mieści się na poznańskich Jeżycach. Jest to młoda firma, która z odpowiednim przygotowaniem i rozmachem weszła na polski rynek florystyczny, umiejętnie wykorzystując Internet na usługach promocyjnych kwiaciarni.
Co skłoniło Was do założenia profili firmowych w social mediach?
Radosław Berent: Social media to dla firm takich jak nasza, doskonały kanał promocji, budowania wizerunku i utrzymywania relacji z klientami. Zgodnie z powiedzeniem, że jeśli czegoś nie ma – kiedyś w Google, a dziś na Facebooku, to to nie istnieje – posiadanie fanpage w tym serwisie trzeba dziś uznać za konieczność. Konsekwencją takiego podejścia są pozostałe nasze aktywności w social mediach, a więc konto na Instagramie i profil na Pintereście.
Jaką rolę odgrywają media społecznościowe w działaniach marketingowych Waszej kwiaciarni?
Radosław Berent: Social media to dla nas z jednej strony sposób na budowanie wizerunku, z drugiej – i chyba ważniejszej – kanał bezpośredniej komunikacji z klientami. To poprzez media społecznościowe informujemy o nowościach, ważnych wydarzeniach z życia kwiaciarni, o warsztatach, czy zbliżających się świętach.
Andrzej Dąbrowski
Konsultant w biznesie florystycznym
W przypadku wykorzystania tekstów oraz fotografii uprzejmie proszę o podanie źródła – wsparcieflorystow.pl oraz o przesłanie informacji oraz linku do strony na adres: wsparcie@florand.com.pl